Dziś sobota dzień dla mnie prawie jak każdy bo maleństwo kazało mi zwolnić i już zostać w domu do rozwiązania więc zaczęłam piec słodkości - dużo. Mój P jakoś za ciastami nie przepada wybitnie wiec walczę z nimi sama :-) Dziś murzynek z wiśniami od mojej najukochańszej babci Irenki. Oby wyszło bo to pierwszy raz.
Moja perspektywa - ciekawe czy któregoś dnia nie zobaczę swoich stóp ;-)
Murzynek wyszedł - dla mnie idealnie!
Ciekawa jestem czy to normalne, że tak bardzo zaczęłam lubić piec ciasta w ciąży. Przypadek czy to jakieś zmiany na stałe? Hormony? A wy przeszłyście jakieś zmiany w ciąży?
Pozdrawiam M.
Gratuluję pomysłu. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńTa czcionka jest ok.
OdpowiedzUsuńśliczny brzuszek :) ciesz się nim na maksa, później go brakuje ;)
OdpowiedzUsuńdziękuje, jeszcze nigdy nie tęskniłam za dużym brzuchem więc zapamiętam!
UsuńAle super, że Jesteś!
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości i wielu czytelników!